Henryk Sienkiewicz
Krzyżacy
Rozdział osiemdziesiąty pierwszy I wojna wybuchła wreszcie, nieobfita z początku w bitwy, ale w pierwszych chwilach niezbyt dla Polaków pomyślna.
Henryk Sienkiewicz
Krzyżacy
Rozdział osiemdziesiąty pierwszy I wojna wybuchła wreszcie, nieobfita z początku w bitwy, ale w pierwszych chwilach niezbyt dla Polaków pomyślna.
Henryk Sienkiewicz
Krzyżacy
Rozdział siedemdziesiąty pierwszy Nazajutrz nadeszła chwila odjazdu Zbyszka. On sam siedział wysoko na rosłym koniu bojowym, a swoi otaczali go dokoła. Jagienka, stojąc wedle strzemienia, wznosiła ku młodziankowi w milczeniu swe smutne niebieskie oczy, jakby chcąc przed rozstaniem napatrzyć się na niego do woli.
Rozdział sześćdziesiąty pierwszy Po pogrzebie Danusi Zbyszko nie chorzał obłożnie, ale żył w odrętwieniu. Z początku, przez pierwsze dni, nie było z nim tak źle: chodził, rozmawiał o swojej zmarłej niewieście, odwiedzał Juranda i siadywał przy nim.
Rozdział pięćdziesiąty pierwszy Zbyszko począł wypytywać śpiesznie, jak idą, ile jest jazdy, ilu knechtów pieszych, a przede wszystkim, jak daleko się jeszcze znajdują.
Henryk Sienkiewicz
Krzyżacy
Rozdział czterdziesty pierwszy Maćko gotował się do drogi, a Jagienka nie pokazywała się w Bogdańcu przez dwa dni, spędziła je bowiem na naradach z Czechem.
Henryk Sienkiewicz
Krzyżacy
Rozdział trzydziesty pierwszy Nazajutrz o południu wysłańcy widzieli się z Jurandem, a w jakiś czas później wyjechali, zabrawszy z sobą de Bergowa, dwóch giermków i kilkunastu innych jeńców.
Henryk Sienkiewicz
Krzyżacy
Rozdział dwudziesty pierwszy Biegli leśnicy poczęli pod wodzą wielkiego łowczego rozstawiać myśliwych długim rzędem na skraju polany, tak aby będąc sami w ukryciu, mieli przed sobą pustą przestrzeń, ułatwiającą strzały z kusz i łuków.
Rozdział jedenasty Drugiego dnia po przyjeździe do Bogdańca Maćko i Zbyszko poczęli rozglądać się po swojej starej siedzibie i wkrótce dostrzegli, iż Zych ze Zgorzelic miał słuszność mówiąc, że z początku dokuczy im bieda niemała.
Henryk Sienkiewicz
Krzyżacy
Rozdział pierwszy W Tyńcu, w gospodzie „Pod Lutym Turem”, należącej do opactwa, siedziało kilku ludzi, słuchając opowiadania wojaka bywalca, który z dalekich stron przybywszy, prawił im o przygodach, jakich na wojnie i w czasie podróży doznał.
Henryk Sienkiewicz
W pustyni i w puszczy
ROZDZIAŁ XLVI Wyprawa kapitana Glena i doktora Clarego nie miała bynajmniej na celu odszukania Stasia i Nel.
Henryk Sienkiewicz
W pustyni i w puszczy
ROZDZIAŁ XLIII Karawana ruszyła następnego dnia o świcie. Młody Murzyn był wesół, mała despotka łagodna i posłuszna w dalszym ciągu, a Staś pełen energii i nadziei.
Henryk Sienkiewicz
W pustyni i w puszczy
ROZDZIAŁ XL W cztery dni później Staś zatrzymał się na dłuższy wypoczynek na wzgórzu podobnym nieco do Góry Lindego, ale mniejszym i ciaśniejszym.
Henryk Sienkiewicz
W pustyni i w puszczy
ROZDZIAŁ XXXVII Wyruszyli jednakże dopiero w kilka dni po tej rozmowie. Odjazd po krótkiej modlitwie, w której polecili się gorąco Bogu, nastąpił wraz ze świtem o godzinie szóstej rano.
Henryk Sienkiewicz
W pustyni i w puszczy
ROZDZIAŁ XXXIV Nazajutrz poranne słońce oświeciło dziwne widowisko. Staś chodził wzdłuż skalnej ściany, zatrzymywał się przed każdym Murzynem, skrapiał mu czoło wodą i wymawiał nad nim sakramentalne słowa.
ROZDZIAŁ XXXI Poczęły się ciężkie i pełne lęku dni oczekiwania. Drugi atak przyszedł dopiero po tygodniu — i nie był tak silny jak pierwszy, ale Nel uczuła się po nim jeszcze słabszą.
ROZDZIAŁ XXVIII Nowa siedziba, którą Staś nazwał „Krakowem”, została urządzona w przeciągu trzech dni. Ale przedtem złożono w „męskim pokoju” główne pakunki — i w chwilach wielkiej ulewy młoda czwórka znajdowała w olbrzymim pniu jeszcze przed wykończeniem mieszkania doskonałe schronienie.
ROZDZIAŁ XXV Słońce wzeszło nareszcie i rozświeciło dżunglę, kępy drzew i las. Lwy znikły, zanim pierwszy promień zabłysnął na widnokręgu.
ROZDZIAŁ XXII Zanim Staś i młody Murzyn poodciągali na boki wąwozu zabitych Arabów i ciężkie cielsko lwa, słońce zniżyło się jeszcze i wkrótce miała zapaść noc.
ROZDZIAŁ XIX Odwiedziny u Mahdiego i rozmowa z nim widocznie nie uzdrowiły Idrysa, gdyż w nocy jeszcze zachorował ciężko, rano był już nieprzytomny.
Henryk Sienkiewicz
W pustyni i w puszczy
ROZDZIAŁ XVI Stanęli na krańcu miasta, w domu, który poprzednio był własnością bogatego kupca włoskiego, a po zamordowaniu jego w czasie szturmu do miasta dostał się przy podziale łupów Tadhilowi.
Henryk Sienkiewicz
W pustyni i w puszczy
ROZDZIAŁ XIII We dnie chronili się w ukrytych i trudno dostępnych miejscach wśród skał i rozpadlin, a nocami pędzili bez wytchnienia, póki nie minęli pierwszej katarakty.
Henryk Sienkiewicz
W pustyni i w puszczy
ROZDZIAŁ X Wszyscy w jednej chwili rzucili się z okropnym krzykiem na Stasia, w mgnieniu oka wydarli mu strzelbę, naboje i przewróciwszy go na ziemię skrępowali mu ręce i nogi postronkami, bijąc go przy tym i kopiąc, póki wreszcie nie odpędził ich Idrys w obawie o życie chłopca.
ROZDZIAŁ VII A tymczasem wielbłądy pędziły jak huragan po błyszczących od księżyca piaskach. Zapadła głęboka noc. Księżyc, z początku wielki jak koło i czerwony, zbladł i wytoczył się wysoko.
ROZDZIAŁ IV Zarówno pan Tarkowski, jak pan Rawlison, który kochał nad życie swoją małą Nel, ucieszyli się bardzo z przybycia dzieci. Młoda parka powitała też z radością ojców, ale zaraz poczęła się rozglądać po namiotach, które były już zupełnie wewnątrz urządzone i gotowe na przyjęcie miłych gości.
ROZDZIAŁ I — Wiesz, Nel — mówił Staś Tarkowski do swojej przyjaciółki, małej Angielki — wczoraj przyszli zabtie (policjanci) i aresztowali żonę dozorcy Smaina i jej troje dzieci — tę Fatmę, która już kilka razy przychodziła do biura do twojego ojca i do mego.
Juliusz Słowacki
W pamiętniku Zofii Bobrówny
Niechaj mnie Zośka o wiersze nie prosi, Bo kiedy Zośka do ojczyzny wróci,
Józef Wybicki
Mazurek Dąbrowskiego
Polski hymn państwowy od 1927 roku Jeszcze Polska nie zginęła, Kiedy my żyjemy.
Co nam obca przemoc wzięła,
Henryk Sienkiewicz Krzyżacy Rozdział osiemdziesiąty pierwszy I wojna wybuchła wreszcie, nieobfita z początku w bitwy, ale w pierwszyc...